Start arrow Reimyo arrow Testy i recenzje REIMYO arrow Test Reimyo CDT 777 Stereo Magazine Germany
Test Reimyo CDT 777 Stereo Magazine Germany

WSZYSTKO POD KONTROLĄ
Uwe Kirbach

Wszędzie na świecie ludzie związani z hi-endem zastanawiali się, dlaczego Reimyo zaprzestał produkcji ich niesamowitego odtwarzacza CDP-777. Teraz znamy przyczynę: to nowy transport CDT-777

 

Wraz z przetwornikiem DAP-777 (patrz stereo 11/06) testowanym entuzjastycznie przez mojego kolegę Bode pod koniec zeszłego roku, ten nowy transport CD będzie kosztował dobre 13000€. Jeśli ten zestaw zagra lepiej niż droższy odtwarzacz jednopudełkowy, to rzeczywiście kontynuacja jego produkcji nie miałaby sensu. Nie będziemy trzymać nikogo z zatrzymanych oddechem. Ten zestaw gra lepiej niż CDP-777 - sporo lepiej. To jest sensacja sama w sobie, mając na uwadze fakt, że nie było wielu cyfrowych urządzeń hi-endowych, które radziłyby sobie tak dobrze w międzynarodowych testach, tak jak ten Reimyo CDP-777.

                   

Ale zanim zaczniemy wychwalać pod nieboskłon - konkurencja nie zrobiła nic specjalnie trudnego dla szefa Harmonixa i Reimyo Kazuo Kiuchi. Ten odtwarzacz, z jego wprost spektakularnym tuningiem harmonicznym, wspaniałymi kolorami brzmień, niesamowitą przestrzenią i jego uniwersalnością był łatwo dużo lepszy niż wiele innych - czasem droższych - urządzeń. Możliwe, że niektórzy słuchacze, którzy zostali uwolnieni od dysonansów cyfrowego dźwięku, nie zauważyli, że CDP-777 nie był ostatnim słowem, jeśli chodzi o dynamikę. Lub przyjęli to i lekko zaokrąglone skraje pasma jako dobrodziejstwo inwentarza. W końcu, pomimo dość słonej ceny, ten zabójca faworytów był i tak bardziej dostępny niż te super drogie monstra.

 

Co mógł Kiuchi San poprawić w kwestii transportu, aby wysłać swój tak popularny odtwarzacz na emeryturę? Pierwsza rzecz jest oczywista: podzielenie zintegrowanego odtwarzacza na transport i przetwornik. Istotne jest nie tylko osobne zasilanie każdej części i pozbawienie przetwornika rezonansów emitowanych przez wirującą płytę CD. Sposób, w jaki zasilanie promieniuje do układów scalonych też jest szkodliwy.

 

To było jasne jak przygotowywałem CDT-777 do testu: aby nie paść ofiarą jakichkolwiek niepożądanych efektów podłączyłem transport CD Reimyo do sieci - przekonując się, że tak częste zakłócenia radiacyjne nie dotyczą tego Japońskiego pilnego ucznia. Żadne efekty nie były słyszalne.

 

Kiedy postawiłem go w pobliżu potężnego transportu Jadis JD 1 Super MK II wykazał typową reakcję cyfrowego urządzenia: bledszy, ziarnisty dźwięk. Nie tylko ci słuchający, których zadaniem jest porównywanie dźwięku muszą dokładnie wsłuchać się, czy zakłócenia nie zmieniają ich oceny - sęk w tym, że trzeba być czujnym zanim wyda się jakąkolwiek wiążącą ocenę. Czasem wystarczy tak niewiele jak przesunięcie o centymetr w jedną czy w drugą stronę, a czasem zorientujecie się, że odstępy między półkami w szafce są zbyt małe.

 

Zakłócenia radiacyjne są nawet bardziej kłopotliwe dla producentów: oni nie mogą po prostu dodać więcej ekranu na zewnątrz. Robiąc to spowodowaliby, że wewnętrzny elektromagnetyzm urządzenia miałby jeszcze bardziej zabójczy wpływ. Pierwszy pomysł Kiuchi polegał na zastosowaniu trzech małych transformatorów zamiast jednego dużego. Wybrał te wyjątkowo mało siejące i ciche transformatory typu R-core wykonane przez Kitamura Kiden według jego specyfikacji. Aby zabezpieczyć je przed interferencjami elektrycznymi zastosował filtr sieciowy TDK i filtr równoległy Enacom pochodzący z jego firmy-matki Combak na wejściu zasilania.

 

Trudniejsze do wypatrzenia są połączenia kablowe, każde dobrane dla tego nowego transportu w zależności od miejsca gdzie będą użyte - nic gotowego wziętego z półki nie zostało tu użyte. Tylko konstruktor może wiedzieć ile prób było potrzebne zanim transformatory i zasilacze zostały optymalnie rozmieszczone we wnętrzu napędu.

 

Jedną ważną rzecz widać jednak z zewnątrz: widoczna ilość energii poświęcona na dopracowanie obudowy. Użyto ośmio- i piętnastomilimetrowych płyt aluminiowych, wyprodukowanych z różnych stopów. Można to poznać po różnych odcieniach i wrażeniach dotykowych solidnej pokrywy górnej. Najwyraźniej Kiuchi zastosował wszystkie swoje tajemne wiedze zdobyte na produktach Harmonix projektowanych do zajęcia się rezonansami. W CDT-777 rekomendacje, które czyni w instrukcji obsługi na temat stóp tuningujących, są już ekstremalne - sugeruje umieszczenie ich daleko poza obudową, aby osiągnęły optymalny efekt. Zamontował nawet coś co nazwał ramionami do stóp, co przenosi wszelkie pozostałe rezonanse do podstaw w kształcie kolców. To pokazuje, że stara teoria prostego rozładowania rezonansów wyewoluowała w bardziej rozbudowaną formę. Kiedy ustawia się transport, mały dysk wkładany jest pomiędzy kolec a ramię w trzech podporach. Długie próby na dwóch półkach ujawniły, że dźwięk jest nieco dokładniejszy, gdy lewa przednia stopa jest tą pozbawioną podkładki. Oczywiście Kiuchi nie byłby tym konstruktorem, który wynalazł stopy Harmonixa, jeśli nie dołączyłby wspaniałych RF-909X podstaw z kolcami dla dokończenia tuningu. Dołączony jest także przewód sieciowy XDC-2 - przewód i stopy warte około 1200 euro. Na pewno nie ma lepszej drogi niż właśnie ta, żeby zademonstrować jak ważne dla niego jest dostarczenie klientowi urządzenia, które od razu spełnia wszystkie najważniejsze warunki konieczne do włączenia go do jakiegokolwiek systemu.

 

To co mi się najbardziej podoba, to sposób w jakim poradził sobie z rezonansami w samym źródle dźwięku: w samym napędzie. Inaczej niż w odtwarzaczu Reimyo ten nie pochodzi już od JVC. Wewnątrz CDT-777 znajdziemy CDM-12 Pro - jak w większości wysokiej klasy transportach. Jednakże Kiuchi wyjął go z jego obudowy i umieścił nisko rezonansowej i nisko odbijającej światło obudowie z czarnymi, plastikowymi ściankami, która z kolei spoczywa na kolejnym, grubym płacie aluminium.

 

Najpierw podpiąłem transport Reimyo do przetwornika Jadis JS 1 MK III. Ponieważ Kiuchi uważa, że jakość odpowiednie dostrojenie symetrycznego połączenia cyfrowego XLR jest problematyczne w wielu urządzeniach, więc wyposażył napęd jedynie w jedno 75 omowe gniazdo RCA. Kabel cyfrowy Harmonix wpięty między urządzenia Jadisa okazał się być równy mojemu ulubionemu interkonektowi NBS Monitor II-XLR. Grając The Raven Lou Reeda Harmonix dał basowi nieco więcej łoskotu i poświęcił nieco więcej uwagi wyższym rejestrom jego głosu.

 

Moje podejście, że robię profesjonalne porównanie szybko wyparowało, kiedy podpiąłem CDT-777. Jak bosko miękko zagrał, płynąc z taką żywą zręcznością i mocnymi kolorami! Nawet zanim nowe cudo Kiuchiego się w pełni wygrzało, nie było wątpliwości, że po wielu beznadziejnych - i czasem kłopotliwych - poszukiwaniach różnych transportów ten jeden jest równy Jadisowi w kwestii muzykalności. Jak niesamowicie naturalnie i całkowicie nietechnicznie - tak, można powiedzieć ‘analogowo' - zagrał, tak jakby nie był to właśnie największy problem cyfrowego odtwarzania.

 

„Po prostu muzyka" tyle powiedział mój notatnik o nowym albumie Viniciusa Cantuaria Cymbals (Naive/Indigo). Ta blisko zarejestrowana, a jednocześnie wyraźnie zdefiniowana gitara po lewej gra tak wspaniale płynnie w Galope. Nawet głos jest później po prostu „tam" a fortepian może zostać nazwany instrumentem perkusyjnym. I to wszystko dzięki pełnej prezentacji od mocy niskich tonów po delikatne energie wybrzmień wysokich tonów.

 

Odważyłem się potem włączyć wspaniałego Don Kiszota Jordiego Savalla (Alia Vox lub Ensemble/CH), który schlebił niejednemu systemowi przestrzennością i dynamiką. Aby jednak móc cieszyć się pięknem głosu Montserrat silnym i przenikającym, a jednocześnie pełnym niuansów i całkowicie pozbawionym stresu, trzeba mieć system CD, który dorównuje wybitnej artystce.

 

A kiedy Xavier Diaz-Latorre tańczy, sunie, pędzi palcami po Vihueli, przodku dzisiejszej gitary, wtedy wiemy, że Kazuo Kiuchiemu znów się udało. Udało mu się sparować przetwornik DAP-777 z czymś, co jest w pełni muzycznie zbalansowanym transportem. W porównaniu do wielkiego zestawu Jadisa - ze stopami Harmonix 999 MT pod transportem - jego średnica jest może nieco mniejsza, choć trudno to jakościowo zmierzyć. Jadis jest lepszy jedynie pod względem całkowitej pewności przekazu i najniższego basu. W świetle rzeczy, które robi ten japoński mistrz, za każdym razem jak pokazuje coś nowego, inni producenci powinni się zatrzymać, i sami trochę się zastanowić.

 

Orginalny tekst w języku angielskim pdf CDT-777reviewEnglish 2.01 Mb

 
© 2008-2011 www.mojeaudio.pl
Designed by REMI_COM (Remigiusz Gąsiorowski)

Moje Audio - ul. Sudecka 152, 53-129 Wrocław