Start Aktualności Amphion Argon 3 test Magazyn HiFi 3/2012
|
Amphion Argon 3 test Magazyn HiFi 3/2012 |
W pierwszym skojarzeniu „argon” przywodzi na myśl substancję chemiczną – gaz szlachetny, bezwonny, bezbarwny składnik powietrza. Etymologicznie „argon” wywodzi się z greckiego słowa argos i znaczy tyle, co nieaktywny, bezczynny, leniwy. Biorąc powyższe pod uwagę, nazwę uważam za nietrafioną, chyba że geneza jej powstania miała zupełnie inne podłoże. O monitorach Argon można powiedzieć wiele, ale na pewno nie można ich nazwać bezbarwnymi, bezczynnymi, ani leniwymi!
Chyba że spojrzeć z innej strony – argon nikomu nie wadzi; po prostu jest i w żaden sposób nie wpływa ujemnie na jakość życia żywego organizmu. Ba! Stanowi niezbędny składnik atmosfery, niezbędny do prawidłowego funkcjonowania ekosystemu. Argon 3 to przykład dobrej skandynawskiej szkoły minimalizmu i niewymuszonej elegancji połączonej z precyzją wykonania. Proste skrzynki z grubego MDF-u, pokryte precyzyjnie białą okleiną z kontrastującym czarnym wykończeniem wokół i na głośnikach prezentują się czarująco. Amphion oferuje wykończenie w czerni, pełnej bieli (białe elementy driverów), jak również w naturalnych fornirach: czereśni, brzozie i orzechu.
W przeciwieństwie do recenzowanego w „HFiM 7-8/2012” modelu Helium 520, wnętrze Argonów wytłumiono gąbkową wytłoczką. Zwrotnicę umieszczono na tylnej ściance, tuż nad poprzeczką stanowiącą nie tylko dodatkowe wzmocnienie, ale też wspornik bas-refleksu. Z tyłu znajdują się: tabliczka znamionowa, otwór b-r i dwa wygodne, złocone gniazda umożliwiające zastosowanie każdego rodzaju przewodów. Fronty dodatkowo wyfrezowano, dzięki czemu kołnierze głośników idealnie licują się z powierzchnią obudowy.
cały test:
Amphion Argon 3 test Magazyn HiFi 3/2012 6,7 Mb
|
|
|