Helium 410 to najmniejsze kolumny Amphiona, ale i tak potrafią zagrać z werwą.
W poprzednim numerze zrecenzowaliśmy zestaw składający się z odtwarzacza CD 7 i wzmacniacza zintegrowanego AP 7 marki Goldenote oraz kolumn Helium 510 i 410. Wówczas skupiliśmy się na większych kolumnach tego fińskiego producenta, czyli Helium 510, więc teraz bliżej przedstawiamy model 410.
Swego czasu były one reklamowane w specyficzny sposób – zachęcano bowiem do słuchania ich na niskich poziomach głośności. Większość potencjalnych klientów była tym, delikatnie rzecz ujmując, zdziwiona. Ale okazało się, że w przypadku Amphiona sugestia cichego odsłuchu miała swoje uzasadnienie. Cała linia produktów tej marki została bowiem tak zaprojektowana, by już nawet cichy odsłuch oferował niemal pełnię doznań – słychać bowiem wszelkie detale, czystość, klarowność prezentacji, które w przypadku innych kolumn udaje się uzyskać dopiero po odpowiednim ustawieniu potencjometru głośności. Linia Helium otwiera ofertę fińskiego producenta, a model 410 jest najmniejszy w tej grupie. To dwudrożny monitorek o wysokości zaledwie 26cm. Mimo niewielkich rozmiarów Amphion twierdzi, że model 410 oferuje taki sam zestaw cech, jakim mogą się pochwalić większe kolumny tej marki.
Jednocalowe cudeńko
Helium 410 wykorzystują jednocalowy tytanowy głośnik wysokotonowy oraz 4,5-calowy przetwornik nisko-średniotonowy z papierową membraną. Tweeter, podobnie jak w innych kolumnach Amphiona, umieszczono w falowodzie, co ma pomagać w tworzeniu bardziej realistycznej, trójwymiarowej sceny muzycznej. Z drugiej strony dzięki temu rozwiązaniu zmniejsza się potrzeba elektrycznej korekcji fazy w zwrotnicy. Niewielki port bas-refleksu umieszczony na tylnej ściance wspomaga reprodukcję niskich tonów, aczkolwiek producent deklaruje, iż 410-tki schodzą do 60Hz (+/-3dB), więc nie należy oczekiwać żadnych wstrząsów sejsmicznych.
cały tekst:
Amphion Helium 410 test HiFi Choice 0,2 Mb
|