Start arrow Aktualności arrow Amphion Argon 3 test stereolife.pl
Amphion Argon 3 test stereolife.pl
Amphion to jedna z firm, które nie budują kolumn z myślą o komorach bezechowych, pomiarach i sytuacjach czysto teoretycznych. Finowie wiedzą, że zestawy głośnikowe muszą sprawdzać się w normalnych pokojach mieszkalnych, a dobra współpraca kolumn z pomieszczeniem ma większe znaczenie, niż rodowane gniazda czy moc wzmacniacza. Celem firmy jest konstruowanie zestawów niewrażliwych na akustykę pomieszczenia, co pewnie w stu procentach nie jest możliwe do osiągnięcia, ale przynajmniej wiadomo, że ktoś o tym myśli, a nie tylko wkręca audiofilskie przetworniki w ładne skrzynki.
Założyciel marki musi mieć spore pojęcie o akustyce jako takiej, ponieważ w swoich konstrukcjach stosuje rozwiązania wymagające pewnego przygotowania i doświadczenia. Innowacyjne falowody, kontrolowana dyspersja... To nie są historie o chwytających za serce wokalach i odsłuchach w blasku księżyca. Anssi Hyvönen musi wiedzieć, co robi, ponieważ z kolumn Amphiona korzystają nawet studia nagraniowe. Skandynawowie nie chwalą się każdym jednym sukcesem, ale nic dziwnego, że stawianie konkretów ponad audiofilskimi bajkami przypadło do gustu profesjonalistom. A zresztą bardzo możliwe, że podłączyli kolumny i to im wystarczyło za całą filozofię.

Wygląd i funkcjonalność

Kiedy dowiedziałem się, że Argony 3 zostaną dostarczone do naszej redakcji, nie znałem jeszcze ich dokładnej ceny i początkowo nie umiałem odgadnąć ich pozycji w firmowej hierarchii. Wiedziałem, że kolumny z serii Argon to już wysoka półka, ale oprócz modeli oznaczonych cyframi istnieją jeszcze L-ki. W sieci znalazłem natomiast mnóstwo zdjęć, z których nie wynikało jednoznacznie, czym różnią się modele Argon 1 i Argon 3. Nawet na stronie producenta wyglądają one niemal identycznie. W rzeczywistości różnią się oczywiście gabarytami. Opisywany model ma się nadawać do nagłośnienia większych pomieszczeń, choć wciąż jest to typowy, dwudrożny zestaw podstawkowy średnich rozmiarów. W jednym ze studiów nagraniowych Argony 3 są nawet wykorzystywane jako monitory bliskiego pola, w pozycji leżącej. Wstępny research został więc zrobiony, ale pojęcie o statusie tego modelu dały mi dopiero dwie rzeczy. Pierwsza to cennik, z którego wynika, że jest to ni mniej, ni więcej, tylko topowy monitor Amphiona. Drugą były same pudełka. Zwyczajne, proste, ale wyjątkowo ciężkie.
W prostej linii przeniosło się to na wrażenia z rozpakowywania fińskich zestawów. Nie ma tu nic ekstrawaganckiego - żadnych listów miłosnych od producenta, pachnących wkładów, złotych kolców ani aksamitnych woreczków. Monitory wyciągamy ze styropianowych wytłoczek, zdejmujemy z nich torby z przezroczystej folii, umieszczamy na podstawkach, wpinamy kable i już. Amatorzy rytualnego rozdziewiczania gniazd będą niepocieszeni. Obudowy Argonów 3 są odpowiednio masywne, ale proste jak równania kwadratowe. Czy to prawda, czy tylko złudzenie, zaraz się przekonamy. Uwagę zwracają tylko przetworniki. Woofer otrzymał aluminiową membranę i bardzo fajną maskownicę w formie metalowej siateczki wciskanej w szczelinę otaczającą metalowy kosz. Wysokie tony odtwarza kopułka umieszczona w czymś na kształt płytkiej, ale szerokiej tuby. Z tyłu mamy tylko eleganckie gniazda oraz tunel rezonansowy. Nie jest to zwykła, plastikowa rurka. Wygląda raczej tak, jakby ktoś go wyrzeźbił razem z obudową. Na tym etapie wiedziałem już, że grube śruby utrzymujące na miejscu głośnik nisko-średniotonowy szybko zostaną odkręcone. Musiałem się dowiedzieć, co czai się wewnątrz Amphionów, ale o tym napiszę dalej.

czytaj cały: TEST
źródło: www.stereolife.pl
 
© 2008-2011 www.mojeaudio.pl
Designed by REMI_COM (Remigiusz Gąsiorowski)

Moje Audio - ul. Sudecka 152, 53-129 Wrocław