Start arrow Aktualności arrow The Funk Firm LSD "mały superowy gramofon" w Highfidelity.pl
The Funk Firm LSD "mały superowy gramofon" w Highfidelity.pl
Nazywając swój gramofon Little Super Deck (LSD) Arthur Khoubessarian wykazał się poczuciem humoru. A tego, podobnie jak talentu i wyczucia temu człowiekowi odmówić nie można. Już patrząc na jego poprzednie konstrukcje, jakie zaproponował w ramach marki Pink Triangle, a także w nowych, już pod szyldem The Funk Firm można było powiedzieć, że widzi audio jako coś więcej niż tylko dźwięk, niż tylko funkcjonalność i że jest to dla niego zespół wielu różnych elementów, wśród których projekt plastyczny jest jednym z ważniejszych. Testowany w 2010 roku przez Marka Dybę model SAFFIRE II z ramieniem FXR II wyglądał po prostu niesamowicie.

Choć wydawało się, że firma Emporium HiFi, brytyjski dystrybutor wielu ciekawych firm, pokazując swoją ofertę się podczas wystawy Audio Show 2010 z impetem wejdzie na polski rynek, po kilku testach zniknęła z radarów. I dopiero teraz, od maja 2014 roku The Funk Firm ma być obecna nad Wisłą na dobre.
Za tą brytyjską marką stoi Arthur Khoubessarian. W latach 80. jego gramofony firmowane były marką Pink Triangle. W 2005 roku Arthur powołał do życia nową markę, którą nazwał The Funk Firm. Jej oferta nigdy nie była zbyt szeroka. Zamiast tworzyć kolejne, liczne nowe modele Khoubessarian dopracowuje i udoskonala swoje konstrukcje. W ofercie są teraz dwa kolejne wcielenia mających już kilka lat modeli o oryginalnych kształtach - flagowiec Saffire III (18 900 zł bez ramienia) oraz Funk Vector IV (7550 zł). Najnowszym dodatkiem do oferty jest bardziej tradycyjny pod względem wyglądu model Little Super Deck i nowalijka, najtańszy gramofon Flamenca (4450 zł z ramieniem F6). Pan Khoubessarian oferuje nie tylko podstawy, ale i ramiona, modele F5 (3950 zł) i FX-R (6800 zł), jak również akcesoria w postaci maty gramofonowej Achromat oraz talerza (wraz z matą) Archoplat w wersji II.



Little Super Deck wygląda jak klasyczny gramofon, ma prostokątną podstawę z płyty MDF, klasycznie wyglądający przełącznik obrotów (przypominający przyciski w naszej rodzimej konstrukcji Unitra-Fonica Emanuel), nie wyróżniające się na pierwszy rzut oka ramię. To konstrukcja nieodsprzęgana o napędzie paskowym, z ramieniem na zawieszeniu kardanowym. Jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach. Talerz wykonano z hartowanego szkła, podobne talerze widziałem u Regi i kiedyś u Systymdeka. Choć napędzany jest pojedynczym silnikiem, widać, że chodzi o coś więcej. Nie wiem, czy pamiętają państwo test Transrotora ZET3 z dwoma silnikami – jeśli nie, to zachęcam do lektury TUTAJ. W konstrukcji tej chodziło o wyrównanie siły, z jaką pasek napędowy działa na talerz. Jeszcze dalej poszedł Christian Feickert, który w swoim topowym modelu Firebird zastosował trzy silniki. Ich osie wyznaczają trójkąt równoramienny.
LSD jest stosunkowo niedrogim produktem, dlatego trzy silniki i ich synchronizacja były poza dostępnym budżetem. Pan Khoubessarian zastosował więc inny „patent”: silnik jest jeden, ale w miejscach, w których w Firebirdzie dr. Feickerta są dwa kolejne, umieścił rolki napinające krótki pasek napędowy. Rozwiązanie to nazwał Vector Drive.



Ramię F5 jest autorskim opracowaniem założyciela The Funk Firm. Jego zawieszenie jest kardanowe, a rurka aluminiowa. Niecodziennym widokiem jest natomiast aluminiowa tulejka oraz naniesiona na rurce ramienia podziałka. To część systemu regulacji nacisku igły (VFT). Z tyłu ramienia jest klasyczna przeciwwaga, jednak właściwe ustawienia dokonujemy wspomnianą tuleją. Widziałem taki element już wcześniej, jednak w tamtych ramionach chodziło o zmianę częstotliwości rezonansowej ramienia. Tutaj zapewne też ma to miejsce, jednak głównym celem jest rozłożenie regulacji VTF na dwa miejsca. Przesunięcie tulei zmienia także masę efektywną. Niecodziennie mocowana jest też wkładka. Główka ramienia jest w gramofonie LSD przykręcana do rurki tak, że może się poruszać do przodu i do tyłu, tak ustawia się overhang, oraz na boki, tak ustawia się azymut. To nie jest najłatwiejszy sposób ustawienia wkładki i trzeba sporego doświadczenia, żeby zgrać z sobą wszystkie te elementy. Najlepiej więc, jeśli wykona je dla nas dystrybutor lub dealer. Tym bardziej, że krótka instrukcja napisana jest dość powierzchownie i ma zbyt mało rysunków. Wyraźnie przeznaczona jest dla osób mających z winylem duże doświadczenie. I jeszcze jedno rzadko spotykane rozwiązanie: antyskating wykonano za pomocą linki nawijanej i rozwijanej z małej osi. Pozwala ona na bardzo precyzyjne zmiany, nawet co ¼ g.

czytaj cały: TEST
źródło: www.highfidelity.pl

 

 

 


 
© 2008-2011 www.mojeaudio.pl
Designed by REMI_COM (Remigiusz Gąsiorowski)

Moje Audio - ul. Sudecka 152, 53-129 Wrocław