Start arrow Aktualności arrow Gramofon Funk Firm Flamenca w teście Audio Video
Gramofon Funk Firm Flamenca w teście Audio Video
Łyżeczka frustracji i morze przyjemności. Oferta The Funk Firm, marki legendarnego konstruktora gramofonów Pink Triangle, trafiła w końcu do Polski. Testujemy najnowszy i najtańszy dodatek do oferty – gramofon Flamenca z nowym ramieniem F6. To groźny rywal dla Regi i Pro-Jecta. W latach 80. XX wieku na rynku gramofonów, przynajmniej w Europie, dzielił i rządził szkocki Linn. Wyzwanie tej znakomitej marce rzucił wówczas Arthur Khoubessarian, który najpierw zaoferował swoje gramofony pod marką Pink Triangle, a później, o zgrozo, modyfikacje dla już wówczas niemal kultowego Linna.

Jedni oburzali się tym faktem, inni z modyfikacji korzystali. Do dziś, zwłaszcza na brytyjskich forach, można natknąć się na małe wojenki zwolenników obu marek. W 2005 roku Arthur powołał do życia nową markę, którą nazwał The Funk Firm. Oferta do niedawna była raczej dość stała: 2–3 modele gramofonów, bodaj 2–3 ramiona, plus akcesoria. Gramofony, owszem, nieco ewoluowały, bo Arthur wciąż pracuje nad ich udoskonaleniem. Nowe modele to jednak rzadkość, ale w ostatnim czasie Funk pokazał aż dwa: najpierw Little Super Deck (drugi model od dołu oferty), a zupełnie niedawno najtańszy w ofercie model Flamenca z nowym, stworzonym dla tego gramofonu ramieniem F6.

BUDOWA

Flamenca na pierwszy rzut oka niczym się nie wyróżnia. Ot, klasyczna prostokątna plinta – relatywnie cienka płyta z MDF-u (jak sądzę, bo na razie brak informacji na stronie producenta), w przypadku egzemplarza dostarczonego do testu w kolorze, powiedzmy (jestem w końcu facetem, czyli rozróżniam 5 kolorów na krzyż), bordowym. Do tego niezbyt gruby szklany talerz i w komplecie filcowa mata także niewyróżniająca tego modelu. Również zastosowanie silnika na prąd stały sterowanego serwem, możliwość przełączania pokrętłem prędkości obrotowej (do wyboru 33 i 45), czy akrylowa, zdejmowalna pokrywa na zawiasach nie są tu czymś nadzwyczajnym. O wyjątkowości tego gramofonu stanowią zasadniczo dwa elementy. Po pierwsze, napęd z rolki napędowej jest przenoszony bezpośrednio na talerz za pomocą podwójnej nitki lub żyłki (de facto dostajemy i jedno, i drugie).
Żyłkę, owszem, zdarzało się już stosować innym producentom, ale zwykle w dość drogich modelach. Dlaczego żyłka? Dlatego, że zapewnia większą precyzję/stabilność obrotów niż
gumowe paski (które się rozciągają). Po drugie, nietypowe jest nowe ramię F6 osadzone nie – jak to zwykle bywa – na takim czy innym łożysku, ale zawieszone na dwóch polimerowych nitkach.

cały test: pdf Gramofon Funk Firm Flamenca w teście Audio Video 0,4 Mb

 
© 2008-2011 www.mojeaudio.pl
Designed by REMI_COM (Remigiusz Gąsiorowski)

Moje Audio - ul. Sudecka 152, 53-129 Wrocław