Kolejna rewolucja w audio jest faktem – płyta CD, a więc i jej odtwarzacze, prędzej czy później zostaną produktami niszowym, a ich miejsce zajmą pliki muzyczne w formatach bezstratnych. Jaki format, jaka rozdzielczość będą wiodące – to ciągle pozostaje kwestią otwartą. Ponieważ dziś trudno jest przewidzieć, w którą stronę pójdzie przemysł muzyczny, dobrze by było, inwestując w wysokiej klasy sprzęt do odtwarzania plików, wybrać taki, który nie tylko zaoferuje świetne brzmienie, ale także pozwoli w przyszłości na upgrade’y oprogramowania. Słowem taki, który dziś odtwarza wszystkie ważne formaty, a jutro, za sprawą aktualizacji oprogramowania, będzie mógł odtwarzać również inne. Pierwszą firmą, która z odtwarzania muzyki z plików zrobiła „sztukę”, był amerykański Wavelenght i jego znakomite konwertery USB. W dziedzinie gotowych odtwarzaczy plików prym wiedzie szkocki Linn, który kilka lat temu zarzucił produkcję odtwarzaczy CD na rzecz urządzeń strumieniujących sygnał po sieci kablowej. O dziwo – a może i nie – w ostatnich kilku latach to Azja dostarcza nowe propozycje w tej dziedzinie; najpierw koreański Aurender, a teraz pochodząca z Hong Kongu firma Pixel Magic Systems, proponująca odtwarzacz Lumin.

Ta ostatnia specjalizowała się do niedawna w obróbce i odtwarzaniu plików wizyjnych wysokiej rozdzielczości. Tak się złożyło, że kilku inżynierów tejże firmy jest fanami nie
tylko najwyższej jakości obrazu, ale i dźwięku. Impulsem do zajęcia się tematem odtwarzacza plików muzycznych była w 2010 roku informacja o możliwości ripowania płyt SACD na konsolach PlayStation (odpowiedniej generacji, z odpowiednim firmwarem). Format audio na płytach SACD to wspominane wcześniej DSD, wówczas właściwie niedostępne dla zwykłego śmiertelnika w żadnej innej postaci.

cały test:  Muzyczny odtwarzacz sieciowy Lumin A1. Na czele wyścigu? test w Audio Video 0,5 Mb