Xavian Ambra w teście Magazynu StereoLife! |
Za każdym razem, kiedy dowiaduję się o możliwości przetestowania kolumn Xaviana, cieszę się niejako z przyzwyczajenia. Dla miłośników sprzętu audio produkty takich firm są tym, czym dla entuzjastów motoryzacji może być przejażdżka egzotycznym, sportowym autem albo przynajmniej rzadką, zabytkową limuzyną. To kolumny, które z założenia mają wyróżniać się na tle masówki, ale na tym ich historia się nie kończy.
O początkach Xaviana można przeczytać w praktycznie każdym teście kolumn tej marki, więc wybaczcie, ale daruję sobie już klepanie opowieści o charyzmatycznym audiofilu, który dla swej małżonki przeprowadził się z Włoch do czeskiej Pragi, zatrudnił utalentowanych stolarzy i... Ach, no tak, miało być zupełnie nie o tym. Jednak wystarczy odwiedzić oficjalną witrynę Xaviana lub poznać bliżej jakikolwiek produkt tej manufaktury, aby zdać sobie sprawę z tego, że jest to bardzo wyspecjalizowana, na wskroś audiofilska działalność. Nie ma tu plastiku, taniochy, głośników kupowanych w hurcie za pół dolara i drewnopodobnej okleiny, która wychodzi spod drukarki i w życiu nawet nie widziała kawałka prawdziwego drewna. Roberto Barletta nie robi kolumn do amplitunera, a strojenie nowego modelu zajmuje mu średnio kilka lat. Być może dlatego każda nowość i każda większa zmiana w katalogu jest prawdziwym wydarzeniem. Właśnie z taką zmianą mieliśmy do czynienia w momencie wprowadzenia monitorów Perla i Orfeo. Teraz dołączyła do nich kolejna konstrukcja będąca "czymś pomiędzy" i to właśnie ją mam przyjemność testować. Oto Ambra.
Zmiany w stosunku do wcześniejszych konstrukcji Xaviana są więcej, niż kosmetyczne. Firma słynie ze znakomitej stolarki, jednak najwyraźniej nawet bardzo mocne obudowy z MDF-u pokrytego doskonale położonymi, naturalnymi fornirami nie były jeszcze tym, co zdaniem założyciela marki można osiągnąć. Wraz z pojawieniem się serii Epica i Natura, Xavian wprowadził obudowy wykonane w całości z naturalnego drewna orzechowego łączonego metodą mozaiki. Roberto Barletta nie jest pierwszym konstruktorem, który zdecydował się na takie skrzynki - należy tu przytoczyć chociażby dokonania włoskiego Diapasona i kilku innych firm, które już wcześniej oferowały audiofilom kolumny w skrzyniach z naturalnego drewna. Jednak nawet jeśli Xavian nie może się tutaj pochwalić mianem pioniera, to i tak trzeba przyznać, że wyszło świetnie. Pieczołowicie posklejane deseczki mają nie tylko świetnie się prezentować, ale również pozytywnie wpływać na brzmienie i właściwości rezonansowe całych kolumn. Jeżeli nie wiecie, jaka jest różnica między litym drewnem a MDF-em, spróbujcie wyfrezować otwór w jednym i drugim materiale, a przekonacie się, że to zupełnie inna bajka. Bardziej skomplikowany jest równieć proces produkcji takich obudów. Nie wystarczy kupić gotowych płyt, posklejać ich i pokryć okleiną - tutaj do całego procesu dochodzi również suszenie, sezonowanie, dobieranie i lakierowanie drewna. Ale podobno stolarzy Xaviana nie tak łatwo jest przestraszyć.
czytaj cały: TEKST
źródło: stereolife.pl
|