Patent dotyczący uzyskania wyrównania czasowego („time alignment”) przetworników firma Wilson Audio opublikowała w 1984 roku. Kumulacją wysiłków mających na celu takie ustawienie przetworników, aby sygnał do nich docierał do słuchacza z jak najmniejszym przesunięciem czasowym są, kosztujące 680 000 USD za parę, limitowane do 70 sztuk potężne kolumny WAMM Master Chronosonic. Jak czytamy w poświęconej im notce:
[…] fala dźwiękowa przemieszcza się z prędkością około 0,135’ w 10 μs. Powyżej 5 kHz owe 10 μs to próg, od którego ludzie są w stanie rozpoznać, kiedy czoła fali z przetworników w wieloprzetwornikowej kolumnie nie są wyrównane. Przy niższych częstotliwościach tolerowane są większe przesunięcia.
Jason Victor Serinus, Industry Update. US: Provo, Utah, „Stereophile”, Vol. 40 No. 3, March 2017, s. 15
Kolumny Wilson Audio WAMM Master Chronosonic mają być spuścizną, którą po sobie zostawia David Wilson, założyciel i do niedawna dyrektor tej firmy.
Wyrównanie fazowe o którym mówił pan Wilson spędza sen z oczu wszystkim producentom, którzy wiedzą, co robią. Większość z nich tak projektuje swoje kolumny, aby przynajmniej częściowo ten problem rozwiązać odpowiednim filtrem zwrotnicy i ewentualnie pochyleniem przedniej ścianki. Rozwinięciem mechanicznego wyrównania jest umieszczenie przetworników w różnej odległości od słuchacza, co możemy obserwować w kolumnach takich firm, jak Bowers&Wilkins, Vandersteen, Focal i Goldmund z kulminacją w kolumnach Wilson Audio.
We wszystkich tych przypadkach chodzi o to, aby wyrównać fazowo przetworniki. Istnieje jednak metoda, która daje jeszcze lepsze rezultaty – umieszczenie przetworników współosiowo. Najbardziej znanymi realizacjami są systemy Uni-Q firmy KEF-a (Wielka Brytania) oraz Dual Concentric Tannoya (Wielka Brytania). Równie ciekawe i jeszcze bardziej rozbudowane, bo trój-, a nawet czterodrożne systemy współosiowe proponują firmy Piega (Szwajcaria), Musikelectronic Geithain (Niemcy) i Cabasse (Francja), których monumentalne La Sphère można było usłyszeć podczas wystawy Audio Video Show 2016.
Wszystkie te rozwiązania łączy jedno: duże rozmiary. Dla przykładu powiedzmy, że WAMM Master Chronosonic mają wysokość 214,29 cm, a średnica fi, ważących 100 kg, La Sphère firmy Cabasse to poważne 70 cm. Od lat znane są jednak kolumny podstawkowe, minimonitory w których pomysł na wyrównanie fazowe został sprowadzony do dwóch przetworników – głośnika nisko-średniotonowego i wysokotonowego. W rozwiązaniu firmy KEF jest to kopułka umieszczona w centrum akustycznym większego, stożkowego przetwornika, a wyjątkowym przykładem realizacji tego pomysłu są monitory LS50. Doskonale pamiętam konferencję prasową, w czasie której KEF po raz pierwszy pokazał unowocześniony system Uni-Q, który otrzymał ostatecznie nazwę Tangerine. Chodziło w nim o takie połączenie głośników, aby uniezależnić promieniowanie wysokich tonów od kształtu i ruchów większego przetwornika.
Na podobnej zasadzie działa głośnik opracowany przed laty przez norweskiego producenta przetworników, firmę SEAS. Zaproponował on system, gdzie w centrum membrany wykonanej z plecionki włókna szklanego w charakterystycznym, żółtym kolorze, umieszczono aluminiową kopułkę. Wykorzystała go m.in. fińska firma Gradient Labs Ltd. - w 1999 roku zaprezentowała minimonitory Prelude, które stały się jednym z jej najlepiej sprzedających się produktów. I nie tylko.
Zainspirowały one bowiem pana Kazuo Kiuchi, szefa firmy Combak Corporation, w skład której wchodzą marki Reimyo i Harmonix. Specjalnie dla niego w 2002 roku Gradient zaprojektował kolumny, które po stiuningowaniu w Japonii, z inną obudową i po dodaniu paru rzeczy otrzymały nazwę Bravo!. W Finlandii sprzedawana była ich wersja o nazwie Lauri. Bezpośredniego następcę Bravo!, model Encore ENC-5, pan Kiuchi zaprezentował w 2016 roku. Jak się okazuje była to stiuningowana, podrasowana, dopieszczona wersja nowego głośnika firmy Gradient o nazwie Five.
czytaj cały: TEKST
źródło: highfidelity.p l
|