Start
Audiofil 2017  Thöress, Cantano i Murasakino w relacji HifiKnights
Do Wrocławia wybrałem się ostatnio w dokładnie tym samym celu co w 2013 roku, tj. na zorganizowaną przez impresario Piotra Guzka wrocławską imprezę Audiofil. Tym razem daniem głównym były urządzenia niemieckiej manufaktury Thöress. Nie ukrywam, tym razem nie dało się powiedzieć ‘nie’. Sprawa miała charakter osobisty i jestem tutaj śmiertelnie poważny.
 
 


Impreza, która prawie się nie odbyła

“Osobisty? Panie, coś Pan dzisiaj zażył, że takie farmazony prawisz? Z konstruktorem żeś się na schadzkę umówił? Czy coś?”. No nie do końca, a w zasadzie to zupełnie nie. Szef niemieckiej firmy był gościem specjalnym, a i owszem, ale jego obecność stanowiła ‘jedynie’ sympatyczny dodatek do całości. Powód mojego jakże podniosłego tonu jest prozaiczny: dźwięk. Tak się poskładało, że nie tak znowu dawno temu na mój warsztat trafiła lampowa integra Reinharda Thöressa i po jakimś czasie zagrała tak, że kolokwialnie pisząc kapcie zgubiłem. W zasadzie to zaśpiewała w taki sposób, że nie widząc jej przed sobą w życiu bym nie powiedział, że jest oparta na szklanych bańkach. Mój Firstwatt F7 gra bardziej treściwie, ale też wolniej, cieplej i ogólnie robi zupełnie co innego z dźwiękiem, a jest przecież oparty na tranzystorach. Lampowy stereotyp mówi, że powinno być przecież odwrotnie, prawda?



Od pewnego momentu stało się dla mnie jasne, że Thöress F2A11 to jest sprzęt równie unikatowy, co dobry, a słowo ‘bardzo’ idealnie tu pasuje. Ten dźwięk do dzisiaj nie daje o sobie zapomnieć. Gdy kilka tygodni później zadzwonił polski dystrybutor z zaproszeniem, wystarczyła mi jedynie informacja, że zagra system składający się m.in. z elektroniki oraz kolumn Reinharda. Byłem ciekawy efektu nie jako dziennikarz, to było niejako przy okazji, ale przede wszystkim entuzjasta w pełni świadomy tego, że z produktami wyjątkowo uzdolnionego konstruktora przyjdzie mu spędzić kilka godzin.

OK, a o co chodzi z tym, że prezentacja prawie się nie odbyła? Ano, jak udało mi się dowiedzieć, zawsze są po drodze jakieś trudności natury sprzętowo-organizacyjnej. Zawsze. Nie ma to tamto, coś musi nawalić, a pierwszego dnia wrocławskiego wydarzenia nawaliło i to po całości, tak, że nastała wszechogarniająca ciemność. W całym hotelu Qubus zabrakło prądu, to jedna rzecz. Natomiast – jak się szybko okazało – szansa na to, że spora sala powróci do stanu użyteczności była delikatnie pisząc mglista. Takie były przynajmniej pierwsze informacje uzyskane od pracowników hotelu. Mało tego, cała ta nieciekawa sytuacja zaistniała dosłownie na kwadrans przed południem, tj. na chwilę przed otwarciem drzwi dla gości. Nic, tylko się załamać, tym bardziej, że osób zainteresowanych wrocławskim wydarzeniem przybywało. O dwunastej każdy popatrzył na siebie lekko zmieszany. Nie trwało to długo, chwilę później zaczęły padać żarciki i inne takie, zrobiło się wesoło. Fakt, odrobinę nerwowo, ale niezaprzeczalnie zabawnie. Nic tak nie rozładowuje napięcia jak śmiech.

czytaj cały: TEKST
źródło: hifiknights.com
 

Polecamy

Moje Audio na facebook
HIGH Fidelity online
WWW.HI-FI.COM.PL - pismo audiofila i melomana
WWW.AUDIO.COM.PL - Video Hi-Fi Hi-End Kino domowe
WWW.AV.COM.PL - strona czasopism specjalistycznych o temetyce audio i video
WWW.HiFi.PL - wszystko o audio
hfc.com.pl
www.audiostereo.pl
Sample Image
soundrebels.com
 
stereolife
 
hifiphilosophy
 
hifiphilosophy
 
hifiphilosophy
 
hifiphilosophy
 
hifiphilosophy
 
hifiphilosophy

 

 
DEALERZY
 
Katowice
 
Audio Styl
 
Pabianice
 
Active Image
 
Lublin
 
Active Image
 
Lubin, Wrocław
 
Active Image
 
Gdańsk
 
Active Image
 
Warszawa
(Goldenote, Lavardin)
 
Active Image
 
 

Gościmy

© 2008-2011 www.mojeaudio.pl
Designed by REMI_COM (Remigiusz Gąsiorowski)

Moje Audio - ul. Sudecka 152, 53-129 Wrocław